Wojciech Cejrowski
PRZEGAPIŁEŚ BILETY?
O tym wydarzeniu informowaliśmy w naszym newsletterze na samym początku sprzedaży! Nie przegap w przyszłości biletów na żadne wydarzenie, zapisz się na nasz newsletter:
Miejsce wydarzenia:
Opis:
Nieodkryte zakątki świata, plemiona, które żyją niezmiennie od setek lat, dzikie zwierzęta i flora, która zaskakuje na każdym kroku, widoki tak piękne, że żadna technologia nie jest w stanie ich uwiecznić. To tylko kilka słów, które można powiedzieć o amazońskiej dżungli, miejsca do którego 99,9% ludzi na świecie prawdopodobnie nigdy nie będzie miało możliwości dotrzeć. A gdyby na chwilę dołączyć do grona tego 0,01 procenta i przeżyć przygodę życia? Teraz jest to możliwe, bez wsiadania do samolotu, całkowicie bezpiecznie, nie ryzykując ukąszeniem amazońskiego pająka.
Taką wygodną podróż może Państwu zapewnić nikt inny, jak tylko Wojciech Cejrowski. Dziennikarz, podróżnik, satyryk, publicysta, socjolog i autor książek. Zbierając to wszystko w jedno, osobowość telewizyjna i kulturalna. Wszystko co robi, robi we właściwym sobie, rozpoznawalnym stylu. Jest krytyczny, nieustępliwy i bezkompromisowy. Ma tak samo wielu zwolenników, co przeciwników. Wojciech Cejrowski dał się poznać swoim odbiorcom z ciętego języka i stanowczych poglądów. W całej tej zaciętości nie brakuje mu jednak poczucia humoru, które będziecie mieli Państwo okazję poznać w trakcie jego stand up'u Boso do... Szczecina 23 listopada 2013. Słowem namaluje opowieść pełną, zaskakującą i intensywną. Niedowiarkom pokaże zdjęcia z prywatnych i imponujących zbiorów, które obejmują 20 lat podróży, do ponad 40 krajów na 6 kontynentach.
Gdyby, ktoś jeszcze z Państwa miał wątpliwości zachęcamy do przeczytania fragmentu tekstu „Jak jest w dżungli".
Gdyby do ziemi nad Amazonką wetknąć parasol, to po 2 miesiącach zakwitnie albo obok wyrośnie drugi. Dżungla to najbardziej gęsty i płodny las świata. Na powierzchni równej boisku piłkarskiemu można znaleźć więcej gatunków roślin niż w całej Polsce!Tropikalna puszcza bije wszelkie rekordy obfitości, ale jednocześnie można tam umrzeć z głodu lub pragnienia, równie łatwo jak na pustyni. W dżungli bardzo trudno znaleźć wodę pitną. Chyba, że ma się do pomocy indiańskiego przewodnika, który potrafi rozpoznać lianę pełną wody. Wiele lian po przecięciu tryska wodą, ale tylko kilka zawiera wodę nadającą się do picia i w dodatku trzeba wiedzieć, w którym miejscu przeciąć, żeby cała ta woda nie wylała się na ziemię.
A strumienie, rzeczki, źródełka? Są. Ale to za mało, aby przeżyć. Tylko Indianin, mieszkaniec puszczy wie, który strumień niesie wodę potable (do picia), a który navable (do mycia). Spragnionemu białasowi oczywiście wszystko jedno co pije, może być do mycia. Problem w tym, że pijąc wodę navable, a więc taką, w której Indianie się kąpią i załatwiają potrzeby fizjologiczne, dostaje się natychmiastowej biegunki; bardzo często jest to któraś z odmian cholery. Najgroźniejsza zabija w 3 godziny. (źródło: www.cejrowski.com)